Dear World: I'm coming!: Tam gdzie zjadłam skorpiona / Where I ate scorpion

wtorek, 23 grudnia 2014

Tam gdzie zjadłam skorpiona / Where I ate scorpion


Po przylocie z Azji zabawiłam chwilę w Berlinie ;) / After long flight I stayed for a while in Berlin :)

Idą Święta - moje ulubione. Za grzane wino, choinkę obwieszoną lampkami, bigos, pierniki, gorące kakao i Love Actually.  Na zewnątrz pogoda bardziej jesienna niż zimowa, ludzie w sklepach coraz bardziej zwariowani, choinka stoi, pokój względnie odgruzowany. Checked! Tak, idą Święta. Ale nie o tym, nie o tym. Koniec prywaty, choć ostatnio mam wybitnie egzystencjalne problemy i każdego pytam o radę. Sza.


Khao San Road. Miejsca tego nie da się opisać w kilku słowach stąd też ten post. Cóż, jest to nic innego jak ulica, choć nie byle jaka, bo praktycznie przez całą dobę tętni życiem. Za dnia obstawiona tuk tukami i taksówkami, dookoła puby/restauracje - wszystko jest tu multi-funkcjonalne :) - i mnóstwo stoisk. Chcesz dredy? Da się zrobić. Tatuaż z henny? Jak najbardziej. Kastet? Baaaa, maczeta też się znajdzie. Nie masz prawa jazdy? Na to też znajdzie się tutaj sposób. Wiele osób mieszka w guesthousach przy Khao ale szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak oni sobie radzą gdy zachodzi słońce. Przy takim hałasie można zasnąć jedynie na ostrym wspomaganiu. Jeżeli wiecie co mam na myśli.


Bo w nocy to istne piekło. Wszyscy drą się i oferują ping-pong show, taxi czy wiadra pełne wszelkiej maści drinów, obijasz się ludzi przeciskając przez dziki tłum, małe panie w strojach pseudo-ludowych biegają z drewnianymi żabami i koszami pełnymi bransoletek, koralików (gdy przejeżdża się patykiem po pofalowanych żabich pleckach usłyszymy dźwięk jaki wydaje prawdziwa żaba, na początku wszyscy drewniane maszkary za urocze, a po 10 minutach uznają, że to najbardziej irytujący dźwięk ever).


Nie jestem hejterem - są też plusy! Muzyka na żywo, wielu wspaniałych ludzi, mnóstwo kolorów, idealne miejsce do obserwacji, mnóstwo ciekawostek kulinarnych ;) Wiele razy wyszłam sama na obiad, czy na piwo i zazwyczaj kończyło się to podobnie :) Ktoś się do mnie przysiadał, ktoś zagadał. Niech ktoś mi powie, że podróżowanie solo jest nudne, smutne i nie ma do kogo gęby otworzyć. Nigdy w życiu!

Ceny! Niektóre z kosmosu ale nie ma aż takiej tragedii.

Piwo duże od 90 do 120bht (9-12zł)
Piwo małe od 60 do 80bht (6-8zł)
Obiad z piwkiem w knajpce, która nie wygląda na zbyt exclusive ale jedzenie jest pyszne, a porcje zacne - 90bht czyli 9 zł. Bardzo blisko, bo na Rambuttri Road, gdzie dostać się można bezpośrednio z KSR skręcając w Susie Walking street. Jest tam również masa hosteli/guesthousów, należy iść w lewo i za jakieś 4 minuty marszu blisko końca ulicy znajdują się super miejscówki z jedzeniem ;)
Wiaderko z alkoholem od 200 do 500bht (20-50zł)
Japonki kupione we wrześniu 70bht (7zł), japonki w grudniu gdy zaczął się sezon 150bht  czyli 15zł (wołali o 250, wariaci) - kolejny powód ,,za" żeby unikać sezonu
Pokrojone, obrane owoce 20-30bht (2-3zł) mango... najlepsze na świecie
Zimniutki pyszniutki kokos 30-40bht (3-4zł)

Człowiek jak krowa, z widra pić musi. / People like cows must be drinking from the bucket.
 
Wskazówki:  

Uważajcie w 7eleven przy Khao San. Zawsze liczcie i sprawdzajcie resztę i patrzcie czy panie nie nabijają rzeczy na kasę podwójnie. A próbują bardzo często licząc na a) ludzką ignorancję b) gapiostwo lub c) duże prawdopodobieństwo występowania stanu upojenia alkoholowego u klienta.

Za dnia przy Khao San jest taniej :) Jeżeli chcecie się wybrać na zakupy akurat tam pamiętajcie o targowaniu. Zawsze możecie powiedzieć, że widzieliście coś w innym miejscu o połowę tańsze, albo, że to za drogo. Czasem zwyczajne odwrócenie się na pięcie działa i czasem krzyczą za tobą zgadzając się na niższą cenę.

Jeżeli macie w planach ostre zwiedzanie Bangkoku - nie śpijcie bezpośrednio w hostelu przy tej ulicy. To zło i gwarancja nieprzespanej nocy.

Uważajcie na kieszonkowców. Torebki noście przerzucone przez ramię, nie noście portfeli w kieszeniach, nie kładźcie rzeczy na stolikach. To niestety czasem kusi, a w tym tłumie, cóż szanse na pogoń za złoczyńcą są zerowe, o odnalezieniu typka nie wspominając.

Jeżeli idziecie jeść zawsze wybierajcie miejsca najbardziej zatłoczone, mamy gwarancję, że jedzenie jest dobre i świeże, b nie bez powodu jest pełne ludzi prawda? :)   

Meet us: from the lef side Me and Ben, HairyPotter and I.
 
ENG version :)


Christmas are coming - my favorite. Because of mulled wine, Christmas tree hung with lights, stew, hot cocoa and Love Actually. The weather outside is more like during autumn than winter, people in the stores more and more crazy, Christmas tree is in living room, gingerbread are decorated, room is cleared from rubble.  

Berlin!

Yeshere comes Christmas. But that's not it, the end of the private stuff, even if I have very existential problems for last couple of days and all of my friends I'm asking for advice. Shhhh.


Khao San Road. This place can't be described in a few words that's why I needed to write this post. Well, this is nothing more than a street, but not normal one, vibrant for whole day and night. During the day is full of tuk tuks, taxis around, with many pubs/restaurants - everything is multi-functional :) - and plenty of stalls. Do you want dreads? We can do that. Henna tattoo? Also. Knuckles? Yeah, machete also can be found. You don't have a driving license? You can get it here. Many people are living in guesthousach on Khao but to be honest I have no idea how they cope when the sun goes down. With such noise you can only sleep in the ,,emergency assist". If you know what I mean.

 
Because the night is hell. Everyone tear and offer ping pong show, taxi or a bucket full of all sorts of coctails, bounces off of people pushing through the
wild crowd , little ladies in fake tradicional costumes run with wooden frogs and baskets full of bracelets (if you drive a stick on wavy frog's back the sound is same as real frog, at the beginning we all considered them to be charming but after 10 minutes we decided that this is the most annoying sound ever).

 

I'm not person who hate everything - there are pluses! Live music, tons of great people, lots of colors and the perfect place to observe ;) Many times I went alone for lunch or a beer and it usually ended up :) Someone like me sat down, someone started to talk. If someone will tell me that traveling solo is boring, sad and there's no one talk with... bullshit. 

gaz rozweselający / laughing gas
 
Prices!

Large beer from 90 to 120bht (9-12zł)
Small beer from 60 to 80bht (6-8zł)
Lunch in a restaurant with beer, place does not look very exclusive but the food is delicious and the portions respectable - 90bht same as 3$. Very close, because to Rambuttri Road you can get directly from KSR turning Susie Walking Street. There is a mass of hostels / guesthousów, go to the left and in about 4 minutes walk near the end of the street are great places to eat  

Buckets from 200 to 500bht (7$-13$)
FlipFlops bought in September 70bht (2,5$), flip-flops in December when the season began 150 bht so 5$ (at the beggining they wanted 250bht, for stupid flip flops, madness) - another reason to avoid the season.
Chopped, peeled fruits 20-30bht (1$) mango... the best in the world.
Cold, fresh coconut 30-40bht (1-1,5$) 

 
Zjadłam tego drania! / I ate this bastard!

Tips:

Be careful in 7eleven on Khao San. Always count change and and observe if they are scan prices of goods once. They try very often relying on a) human ignorance b) wool-gathering, or c) a high possibility of occurrence of the state of intoxication of client.

During the day shopping on Khao San is cheaper :) If you want to go for shopping there just remember to bargain. You can always say that you have seen something in another place for about half price, or it's just too expensive. Sometimes ordinary turning on heel works and sometimes they are agreeing for a lower price when you are almost out from the shop.

If you have plans to do big Bangkok tour - never sleep in hostel directly next to this street. This is evil and guarantee a sleepless night.

 
Watch out for pickpockets. Wear the bag thrown over your shoulder, never keep wallets in your pockets, never leave things on the tables. This is unfortunately sometimes tempting and in the crowd chance of chasing the villain is zerono mention finding.



If you are going to eat always choose the most crowded places, you have guarantee that the food is good and fresh, there must be a reason why it's full of people, right? :)


Christmas stuff and Khao San Road... that looks weird together :D

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz